
Informacje
- 13 lipca 2025
- 17 lipca 2025
- wyświetleń: 35269
[FOTO] Nocny dramat na granicy Pisarzowic i Wilamowic. Kierowca zmarł w szpitalu
W niedzielę, 13 lipca około godziny 4.00 do służb ratunkowych wpłynęło zgłoszenie o wypadku drogowym na pograniczu miejscowości Pisarzowice i Wilamowice. Na miejsce skierowano wszystkie służby ratunkowe. Trwa walka o życie kierowcy, który jak się później okazało, wykazał się lekkomyślnością. I słowo lekkomyślność jest w kontekście ustaleń bardzo delikatne.
Na tym odcinku drogi doszło na przestrzeni ostatnich lat do kilku wypadków, w tym dwóch zdarzeń śmiertelnych. To kręty odcinek drogi na dojeździe do ronda w Wilamowicach od strony Pisarzowic. Przy drodze rosną solidne drzewa i jest głęboki rów. Pojazd marki Audi A6 wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Kierowca nie dawał żadnych oznak życia.
Na miejscu jako pierwsi byli ratownicy medyczni Bielskiego Pogotowia Ratunkowego. Tuż po nich dotarli strażacy OSP Wilamowice. Udało się im wydobyć kierowcę z wraku. Natychmiast rozpoczęli reanimację, która okazała się skuteczna. Mężczyzna odzyskał funkcje życiowe, ale jego stan był krytyczny. Po chwili w pobliżu wylądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (Ratownik 6).
Stan poszkodowanego był tak poważny i tak niestabilny, że transport lotniczy był niemożliwy. Tutaj warto się na chwilę zatrzymać i wytłumaczyć jedną rzecz. To prawda, że śmigłowiec LPR jest dysponowany najczęściej do ciężkich przypadków, jednak w sytuacji, gdy pacjent "jest niestabilny", lepszym rozwiązaniem jest transport naziemny. Dlaczego? Otóż na pokładzie śmigłowca nie da się prowadzić czynności medycznych takich jak np. powtórna reanimacja. Fizycznie nie ma na to miejsca. Karetka może się zatrzymać w kilka sekund i można przeprowadzić ponowną reanimację lub inne czynności ratownicze. Lądowanie śmigłowca to zdecydowanie bardziej czasochłonna procedura, niż zatrzymanie ambulansu na poboczu drogi, więc w bardzo poważnych przypadkach wybiera się transport naziemny.
Pacjent trafił do szpitala karetką, gdzie zmarł po dwóch dniach. To 31-letni mieszkaniec Pisarzowic, który jak się okazało był pod znacznym wpływem alkoholu. Wstępnie to ok. 2 promile. Jak ustalił Mirosław Jamro z portalu bielsko.biala.pl, który był na miejscu zdarzenia, kierowca jechał bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Policjanci z bielskiej drogówki prowadzą dalsze czynności w sprawie tego wypadku. Droga z Pisarzowic do Wilamowic była zablokowana przeszło dwie godziny.
Wypadki i kolizje

[FOTO] Kolizja Peugeota i Audi na skrzyżowaniu Krakowskiej i Solskiego w Bielsku-Białej

Kolejne groźne zdarzenie w centrum Czechowic-Dziedzic. Piesza potrącona przez osobówkę

Gorący temat[FOTO] Zderzenie dwóch pojazdów i duże utrudnienia w centrum Czechowic-Dziedzic

Gorący temat[FOTO] Śmierć pod osłoną nocy. Rozpędzone Audi z impetem uderzyło w mur obronny

[FOTO] Starsza kobieta pod kołami śmieciarki. Seniorka z poważnymi obrażeniami w szpitalu

Gorący temat[FOTO] Kraksa w Bestwinie. Jak "wrzucili kierowcę na bęben" to prawie brakło papieru...
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielskiedrogi.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.



